Sala tronowa

[Rhyannon]

Główne pomieszczenie Pałacu. Znajduje się tu kamienne podwyższenie, a na nim tron Faraona. Sala jest wielka, a jej dach jest podtrzymywany 8 kolumnami - po 4 kolumny z obu stron tronu, tworzące taką jakby drogę od drzwi do podwyższenia. Z prawej strony znajduje się ołtarz, na którym składane są ofiary, a za tronem leży poduszka dla Wezyra.

[Rhyannon]

Z cichym trzaskiem pojawiłam się na podwyższeniu. Skłoniłam się w kierunku ołtarza Re i wskoczyłam na tron.

[Carollynnie]

Spacerując sobie po Egipcie dowiedziała się, iż trzeba pojawić się w Pałacu Faraona. Zaczęła chodzić po ów miejscu, aż doszła do sali tronowej. Miała nadzieję, że to tutaj powinna się pokazać. Spojrzała na jakiegoś kota siedzącego na tronie i stwierdziła, że to musi być faraon. Skłoniła się na wejściu.

[Rhyannon]

Z lekkim uśmiechem skinęłam głową tygrysicy. Machnęłam ogonem.

[Carollynnie]

Podeszła bliżej tronu.
- Jestem Carollynnie - powiedziała nieco dumnym tonem, prostując się.

[Rhyannon]

- Witaj. - podniosłam się z tronu, wysuwając prawą łapę do tygrysicy. - Rezyduję na tym tronie zaledwie od kilku miesięcy, więc może o mnie słyszałaś, a może nie. Jestem Rhyannon, córka Faraon Serhat. O niej może ci wiadomo. - przymknęłam zielone oczy, zastanawiając się, czy przemawiam dostatecznie 'faraońsko'. Wezyr by się przydał, ale nigdy go nie ma, kiedy jest potrzebny.

[Ladouceur]

Wszedłem, wyłaniając się zza tronu faraona.
-Pani. - mruknąłem.

[Rhyannon]

Zerknęłam na Ladouceur'a, wciąż się uśmiechając.
- Dobrze że jesteś. - obdarzyłam go czujnym spojrzeniem zielonych oczu. - Przed wejściem powinien czekać twój niewolnik. - podałam mu 20 monet leżących na mojej łapie. - 5 za przewoźnika, 10 na jedzenie, a reszta dla ciebie.

[Ladouceur]

-Jaka hojność. - mruknąłem, biorąc pieniądze. Ukłoniłem się i wyszedłem.

[Ladouceur]

Przed pałacem zapłaciłem przewoźnikowi i odebrałem towary. Zataszczyłem je w skrzynce pod tron faraona.

[Rhyannon]

- Dzięki. Postaw za tronem. Później znajdzie się dla tego miejsce. - machnęłam ogonem.